poniedziałek, 13 marca 2017

Nature sketchbook

  Sir William Rhoderick przysiadł na powalonym pniu drzewa i ostrożnie odłożył ekwipunek. Statek zatrzymał się w tej okolicy tylko na krótki czas, więc trzeba było wykorzystać każdą chwilę. Jak każdy badacz natury, sir William mógłby spędzić w lasach i puszczach południowej półkuli całe miesiące, ale kapitanom angielskich statków nie wytłumaczy się takich rzeczy. Rozejrzał się po okolicy i sięgnął za pazuchę po notes. Zwykle woził na wyprawy mały notes w skórzanej oprawie. W tą podróż również zabrał taki, lecz młody majtek, któremu przykazano załadować bagaże badacza, zapodział notes już na samym początku wyprawy. Sir William westchnął. Nawet nie miał siły gniewać się na tego gołowąsa, gdy zobaczył jego przerażenie na wieść, że notes zaginął. Na szczęście niewiele zdążył w nim zapisać. W rezultacie musiał wykorzystać paczkę papieru listowego i tekturowe pudełko po cygarach i uszyć nowy notes już na statku. Szczęśliwie zawsze miał przy sobie nawoskowany sznurek. Niejedna londyńska panna byłaby zdumiona, że dżentelmen zajmuje się takim zajęciem jak szycie, ale sir William na tyle często przebywał na ekspedycjach, by zdawać sobie sprawę, że jeśli chce się utrzymać odzienie w należytym stanie przez kilka miesięcy na statku i w buszu, to trzeba umieć je reperować. 
  Otworzył notes i wziął do ręki ołówek. Mała zielona jaszczurka wygrzewała się spokojnie w słońcu nieświadoma, że właśnie powstaje jej podobizna.


(...)

  Lady Adela Rhoderick zamknęła notes. Jej mąż miał prawdziwy talent: malowane jaszczurki i owady  wyglądały na kartach notatnika  jak żywe. Niemalże można było wyczuć zapach egzotycznych kwiatów. Niektóre obrazki jej mąż pokolorował akwarelami, by podkreślić niespotykaną barwę roślin i zwierząt. Will zawsze pokazywał jej swe notesy, gdy wracał z podroży i razem spędzali długie godziny, zastanawiając się nad niezwykłością tych stworzeń. Teraz jednak sir William został wezwany do interesanta i Adela siedziała sama przy mahoniowym biurku w bibliotece. 
   Przyjrzała się notesowi, który trzymała w dłoniach. Jej mąż był pod wieloma względami estetą: zawsze zamawiał piękne, oprawione w skórę notesy na swe podróże. Tym razem jednak jakiś nieuważny majtek zgubił ten zamówiony notes i jej mąż musiał radzić sobie z tym, co miał. Notatnik, który trzymała w rękach miał szarą, tekturową okładkę wciąż pachnącą morskim powietrzem i kartki postrzępione od częstego przeglądania. Był prosty i praktyczny, ale jakże smutno będzie się prezentował przy swych poprzednikach! Chyba że... Zerknęła na stertę starych gazet, które piętrzyły się na biurku. Czemu nie? Ostatecznie, ozdabianie przedmiotów papierem robi się ostatnio modne, nawet sam Mark Twain podobno zabawia się tym w wolnym czasie. 
   Zdecydowanym ruchem sięgnęła po gazetę, w której, jak pamiętała, był zamieszczony jakiś artykuł członka Towarzystwa Królewskiego o motylach. Gwałtownie naruszona sterta ześliznęła się na blat, a z biurka na podłogę spadły akwarele, które wykonała dwa tygodnie temu w ogrodzie. Spojrzała na malowane kwiaty, których barwy lśniły w plamie słońca wpadającego do biblioteki przez wysokie okno. Talentem nie ustępowała swemu mężowi. Chyba się nadadzą. Sięgnęła po nożyczki.

(...)

Notes szyty ręcznie ściegiem koptyjskim, ozdobiony papierami Graphic 45 z kolekcji Nature Sketchbook, z dodatkiem metalowych elementów i papierowych zegarów z kolekcji Scrapberry's Words Live Forever.



Pracę zgłaszam na wyzwanie Retro Kraft Shop Retromania pożegnalna


Oraz na wyzwanie Kwiatu Dolnośląskiego Wiosna kwiatami pachnąca 


PS. Jak donosi internet, Mark Twain naprawdę był jednym z pierwszych scrapbookerów :)

2 komentarze:

  1. Czekamy na kwiaty i motyle za one, Twój notes już nam je przybliża :)
    Dziękujemy za udział w wyzwaniu Kwiatu Dolnośląskiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Notes piękny
    Dziękuję za udział w wyzwaniu Kwiatu Dolnośląskiego
    Dobrosława DT

    OdpowiedzUsuń